czwartek, 3 listopada 2011

Szczyt i porozumienia dot. zadłużenia (bankructwa) państw UE.

W poniższym poście pozwoliłem sobie na trochę luźniejszą formę niż zazwyczaj, adekwatnie do opisywanych wydarzeń.

W zeszły czwartek Unia Europejska ogłosiła porozumienie ws. działań wobec "kryzysu zadłużenia" (taki eufemizm, dla bystrzaków synonim bankructwa). Po pierwsze ogłoszono, że choć nie od razu, po ciężkich rozmowach i pod pewnymi warunkami, ale jednak dobrowolnie sektor prywatny zgodził się na anulowanie Grecji połowy długu z posiadanych obligacji (tj. ok. 100 mld euro; nie mylić o obniżeniem długu Grecji o połowę!). Nie umówiono się jeszcze szczegółowo jak to się odbędzie, np. jak rozłożone w czasie? (Dali sobie czas na dogadanie do końca tego roku). Za to zastrzeżono, że sektor publiczny ma przy tym "dołożyć" 30 mld euro. Dokładnie nie wiadomo o co chodzi z tym dokładaniem, ale wygląda na to, że ma tę kwotę po prostu ofiarować sektorowi prywatnemu.

Jednocześnie ustalono zwiększenie funduszy EFSF (o EFSF pisałem już kilka razy na tym blogu) do 1 biliona euro. Wymieniono dwa pomysły jak to zrobić, ale nie wybrano żadnego, bo być może żaden się nie nadaje.

Do tego wszystkiego głowy państw UE ustaliły, że nakażą europejskim bankom zwiększenie kapitału "core capital" do 9%, czyli w efekcie zakup większej ilości rządowych obligacji. Tych obligacji właśnie, których to inwestorzy już boją się kupować po dotychczasowej cenie (np. greckich, włoskich itd.), bo coraz mniej wierzą, że emitent (rząd grecki, włoski itd.) je spłaci.

Mianem sektora prywatnego media i politycy określają banki i ubezpieczycieli.

To, co ogłoszono ma wg mnie charakter jedynie propagandowy. Brak konkretnych decyzji pokazuje słabość establishmentu i poddaje w wątpliwość to, czy przedstawione pomysły kiedykolwiek uda się zrealizować. Osobiście uważam, że i tak nie mają one większego wpływu na kondycję zadłużonych państw strefy euro. Część z nich i tak będzie bankrutować, część wywinie się od tego, dzięki zwiększonej emisji walut przez banki centralne, czyli w efekcie wysokiej inflacji.

http://www.reuters.com/article/2011/10/27/eurozone-idUSL5E7LR0M220111027
http://money.cnn.com/2011/10/26/news/international/european_union_crisis_summit/index.htm
http://www.brebank.pl/images/BreKorpo2/Portal/BinaryPL/3274387/daily_2011_10_27_3274387.pdf
http://www.economist.com/node/21534849

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz