niedziela, 25 listopada 2012

Wyrok dla obligatariuszy Argentyny

Sąd w USA orzekł, że Argentyna musi spłacać obligacje wszystkim obligatariuszom co najmniej po równo, niezależnie od tego, czy obligatariuszami są ci, którzy zgodzili się wcześniej na restrukturyzację długo czy też ci którzy do niej nie przystąpili i nadal roszczą sobie zaspokojenie wierzytelności w całości.

Może to stanowić poważny precedens i mieć wpływ na rozwiązanie analogicznego problemu wierzycieli Grecji, którzy nie przystąpili do programu restrukturyzacji długu.

Link: http://www.businessweek.com/ap/2012-11-22/us-banks-funds-file-against-argentina-remedy#p1


czwartek, 20 września 2012

Stopa odzyskanego majątku wierzycieli pirmady Bernarda Madoffa

Irving Picard - powiernik, który zajmuje się odzyskiwaniem majątku, utraconego w piramidzie finansowej Bernarda Madoffa, zgromadzil 9,15 mld USD, czyli 53% wartości szacowanych strat. Wydaje się to być całkiem sporo, biorąc pod uwagę, że wierzyciele greckiego rządu stracili nominalnie mniej więcej tyle samo na konwersji greckich obligacji w tym roku. Prawdopodobnie również więcej niż otrzymają wierzyciele likwidowanego banku inwestycyjnego Lehman Brothers. Ciekawe ile uda się odzyskać wierzycielom Amber Gold.

http://www.reuters.com/article/2012/09/20/us-madoff-payout-idUSBRE88J0PG20120920

piątek, 14 września 2012

Skok na gotówkę - QE3, OMT banków centralnych FED i EBC

Było dramatycznie. Ostatnie kilka miesięcy upłynęło pod znakiem niepewności na rynkach finansowych - czy Grecja zastąpi Euro Drahmą, czy MFW udzieli Grecji kredytu, czy ESM będzie uznany za zgodny z konstytucją w Niemczech, a więc czy będzie kupował obligacje Hiszpanii, Włoch po preferencyjnych stawkach, czy Merkel pozwoli Draghiemu przeciążyć drukarki EBC, czy gospodarka USA (czy będzie QE3 - nowy plan druku pieniądze przez FED) i Chin wchodzą w recesję itd.

I oto wreszcie nadeszło ukojenie i uchylono drzwi do raju. EBC (Mario Draghi) i FED (Ben Bernanke) zwiększyli skalę swojego działania i zaczęli emitować nieprzebrane ilości pieniędzy. Niczym deszcz, spadający na spieczoną ziemię, pobudza do wzrostu roślinność, sprawia, że wszystko wokół się zieleni, uprawy rosną, drzewa zakwitają, pszczoły wylatują na łąki i sady, świat żyje w pełni - tak i owa emisja pieniędzy spawiła, że kursy akcji wystrzeliły, obligacje rosną, inne papiery (w tym na surowce) również zielenieją, bezrobocie ma maleć, produkcja oraz dobrobyt ma urosnąć. Humor się poprawił. Uwaga! Ta zieleń nie dotyczy Twojego pola.

W związku z tym, że kolejne działania monetarne mają coraz większy i obcenie już ogromny wpływ na los wielu ludzi postanowiłem, że będę starał się pisać również o tym, jak można przeciwdzialać negatywnym skutkom tych działań. Zachęcam również do dzielenia się swoimi opiniami w tym zakresie w komentarzach pod postami.

Najłatwiej przewidywalną konsekwencją ogromnej emisji pieniądza jest spadek jego wartości. Dalej będę używał bardziej precyzyjnego w tym kontekście sformułowania "waluta", zamiast "pieniądz". Zatem ogromnej emisji waluty będzie towarzyszył spadek jej wartości. W zamian zyskiwać będą najpewniej najbliższe substytuty danej waluty, jak np. konkurencyjne waluty, krótkoterminowe papiery wartościowe. W dalszej kolejności zyskiwać mogą złoto, srebro oraz wszystko inne, co wymieniane jest za walutę (czyli prawie wszystko - usługi, towary, nieruchomości, długoterminowe papiery wartościowe itd.). Innymi słowy emisja waluty prowadzi, ceteris paribus (przy innych warunkach niezmienionych), do ogólnego wzrostu poziomu cen - inflacji (cenowej, w odróżnieniu od pieniężnej).

OMT, QE3 i inne formy obecnych emisji walut odbywają się na dużą skalę, w stosunkowo krótkim czasie, gdy inne warunki nie zmieniły i nie zmieniają się znacznie. W związku z tym przyczyniają się do wzrostu cen, zwłaszcza najbliższych substytutów. Widać to po zmianie cen np. wspomnianych krótkoterminowych papierów wartościowych (Markit's CDX North America Investment-Grade Index wzrósł 5.1%), złota (wzrost 2,2%), srebra (4,5%) w jeden dzień. Niestety, konkurencja wśród walut jest stosunkowo niewielka - na świecie jest tylko kilka w miarę niezależnych walut, reszta zależy głównie od dolara amerykańskiego. Dodatkowo konkurencja w tym obszarze jest stanowczo ograniczana przez różne reżimy, więc szanse na powstanie nowych, innych walut są znikome.

Napisałem, że zieleń roztaczana przez banki centralne EBC i FED nie dotyczy Twoje pola. To dlatego, że  najprawdopodobniej posiadasz bezpośrednio lub pośrednio walutę EUR lub USD i spadek jej wartości to także Twój koszt.

Linki do źródeł:
http://www.nasdaq.com/article/us-stocks-surge-on-new-fed-bond-buying-plan-20120913-01334

piątek, 7 września 2012

Mapa wydatków państwa

Załączam mapę wydatków państwa Rzeczpospolita Polska w 2011 r., opracowaną przez Fundację Republikańską. Zachęcam do przyjrzenia się mapie. Ciekawe jak wyglądała by ta mapa gdyby dodatkowo uwzględnić wydatki przedsiębiorstw państwowych (jak np. Orlen S.A., PKP S.A.) i innych jednostek kontrolowanych przez państwo - pokazałoby to jaką częścią PKB (w którego szacunku ok. 15% stanowi szara strefa) wprost steruje państwo.


czwartek, 30 sierpnia 2012

Citigroup oświadczył, że w ramach ugody wypłaci byłym akcjonariuszom 590 mln dol. Ci w pozwie zbiorowym oskarżyli bank, że w czasie kryzysu podawał informacje nieprawdziwe lub mogące wprowadzić w błąd. Chodzi o grupę akcjonariuszy, którzy nabyli akcje banku między lutym 2007 r. a kwietniem 2008.

Więcej... http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,12387973,Amerykanski_Citigroup_zaplaci_bylym_akcjonariuszom.html#ixzz2512kBQQo


To zaskakująca informacja. Władze banku przyznały się w ten sposób do znacznych zaniechań. Z tego mogą wypływać znaczne konsekwencje dla uczestników rynków finansowych. To pokazuje, że żadne wymogi informacyjne wobec spółek nie chronią akcjonariuszy - regulatorzy są nieskuteczni. Nabywcy akcji z kolei mogą wymigać się od nietrafionych inwestycji kosztem obecnych akcjonariuszy. Władze spółki mogą decydować, których akcjonariuszy premiować, a których dyskryminować.

Swoją drogą, ciekawe czy oskarżający akcjonariusze naprawdę korzystali z "niepradziwych lub mogących wprowadzać w błąd informacji" podawanych przez bank.

Źródła:
http://www.businessweek.com/news/2012-08-30/citigroup-pays-atd-executives-again-in-590-million-deal
http://finance.fortune.cnn.com/2012/08/29/citi-590-million-settlement


wtorek, 28 sierpnia 2012

Amber Gold oczami Jana M. Fijora

Ciekawy wpis nt. Amber Gold opublikował na swoim blogu Jan M. Fijor. Polecam jego lekturę: http://www.fijor.com/kto-tu-gorszy/
Kopia fragmentu posta:
Agen­cja Bez­pie­czeń­stwa Wewnętrz­nego rewi­du­jąc lokale spółki AG oraz domo­stwo jej pre­zesa szu­kała 80 milio­nów zło­tych i 110 kilo­gra­mów złota, bo na tyle opie­wały księ­gowe zobo­wią­za­nia spółki. Dzien­ni­ka­rze śled­czy i eks­perci TVN rwali włosy z głowy, gdy odkryli że złota jest tylko 57 kg, a gotówki 30 milio­nów.  Gdyby jed­nak ABW zro­biła prze­szu­ka­nie w prze­cięt­nym pol­skim banku, to przy w/w ilo­ściach księ­go­wych zaleź­liby, co naj­wy­żej, 4 kg złota i 4 miliony zło­tych. Reszty by nie było. Reszta zara­bia­łaby pie­nią­dze dla banku.

czwartek, 9 sierpnia 2012

Problem z wypłatą pieniędzy z funduszy Idei

Kolejna przestroga dla oszczędzających w produktach finansowych. Co jakiś czas w  postach na tym blogu pokazuję realne zagrożenia jakie mogą ich spotkać. Niestety, rynek produktów finansowych jest mało konkurencyjny, pozycja dostawców jest mocno chroniona przez państwo (które ogranicza konkurencję w tej branży), a pojedyńczy, indywidualny klient ze swoim ograniczonym wyborem jest w kiepskim położeniu, gdy stara się ulokować swoje środki jak najlepiej. Pokazuje to poniższy przykład funduszy Idea, ale i wiele codziennych doświadczeń w kontaktach z bankami, ubezpieczalniami, biurami maklerskimi itp. Będę się starał umieszczać takie przykłady na blogu. A oto fragment artykułu z Gazety Wyborczej o tym, jak klienci funduszy Idea nie mają możliwości umorzenia swoich jednostek i natychmiastowej wypłaty pieniędzy. Będą na to musieli poczekać co najmniej około pół roku, jeśli zarząd funduszu nie postanowi wstrzymać wypłaty jeszcze dłużej powołując się przy tym np. na inny przepis albo pomoc KNFu.

Dot. funduszu Idea Premium

W połowie lipca fundusz Idea Premium na dwa tygodnie musiał zawiesić umarzanie swoich jednostek uczestnictwa. Była to najbardziej drastyczna decyzja tego typu w historii polskiego rynku funduszy. Zaś pod koniec lipca KNF zgodził się na zawieszenie odkupywania jednostek funduszu Idea Premium aż do 16 września 2012 r. (...)

Dot. funduszu Idea Ochrony Kapitału:

"Zarząd Idea TFI podjął decyzję o rozpoczęciu z dniem 6 sierpnia 2012 r. likwidacji subfunduszu Idea Ochrony Kapitału. (...) Wypłata środków pieniężnych uczestnikom subfunduszu planowana jest na dzień 31 grudnia 2012 r.". Likwidacja funduszu ma polegać na sprzedaniu wszystkich akcji i obligacji, ich "remanencie" i wypłacie pieniędzy wszystkim klientom, proporcjonalnie do posiadanych udziałów.
(...)
Decyzja o zlikwidowaniu funduszu oznacza, że klienci poczekają na swoje pieniądze nawet dłużej niż ci, którzy zainwestowali pieniądze w Idea Premium - bo dostaną je dopiero na koniec roku. Czy podobny scenariusz może grozić innym funduszom Idea TFI? Od szefów towarzystwa nie udało się nam uzyskać komentarza.

Źródło:

piątek, 3 sierpnia 2012

Amber Gold

Po przeczytaniu informacji w Pulsie Biznesu, że Amber Gold nie wypłaca depozytów, postanowilem zadzwonić na infolinię i sprawdzić, co w takiej sytuacji mówią pracownicy i czy w ogóle ktokolwiek odbierze telefon. Ku mojemu zdziwieniu udało mi się po kilku minutach oczekiwania połączyć z pracownikiem Amber Gold. Twierdził on dokładnie to samo prezes spółki opublikował w mediach, tj. że depozyty zostaną wypłacone normalnie, choć w ostatnich dniach faktycznie były z tym problemy spowodowane przez niezgodne z prawem działanie KNF i ABW. Sam fakt, że udało mi się połączyć był dla mnie zaskoczeniem. Amber Gold w mojej opinii bardzo przypomina przypadki piramid finansowych i nie spodziewałem się, że uda mi się z kimkolwiek skontaktować. Jestem ciekawy, jak zachowa się KNF, Amber Gold i jego klienci  w najbliższych dniach. Być może podobnych przypadków w najbliższym czasie będzie więcej.

środa, 11 lipca 2012

Najazd na klientów szwajcarskiego banku

Wygląda na to, że trzymanie pieniędzy w szwajcarskich bankach nie jest już bezpieczne tak, jak kiedyś. Niemiecka policja przeszukuje domy ok. 5000 klientów szwajcarskiego banku Credit Suisse. Są oni podejrzani o unikanie podatków.

http://www.businessweek.com/ap/2012-07-11/report-credit-suisse-customers-investigated
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,12108653,Przeszukania_w_domach_klientow_Credit_Suisse.html

wtorek, 3 lipca 2012

Mit o sile inwestycji publicznych

Zaintrygował mnie wczorajszy wpis prof. Krzysztofa Rybińskiego pt. "Gasną dwa silniki wzrostu gospodarczego" (http://www.rybinski.eu/2012/06/gasna-dwa-silniki-wzrostu-gospodarczego/). Zaczyna się on od stwierdzenia: W minionych kilku latach polska gospodarka radziła sobie bardzo dobrze, bo na pełnych obrotach pracowały dwa silniki, inwestycje publiczne finansowane środkami unijnymi, oraz konsumpcja prywatna, dzięki optymizmowi polskiego konsumenta. To czy polska gospodarka radziła sobie bardzo dobrze to prywatna ocena, którą szanuję. Natomiast upatrywanie przyczyny w inwestycjach publicznych finansowanych środkami unijnymi zadziwiło mnie, ponieważ nie miały one i nadal nie mają znacznego wpływu na gospodarkę. Poniżej przedstawiam tego dowody.

Nakłady brutto na środki trwałe (ang. gross fixed capital formation), na którą to miarę powołuję się prof. Krzysztof Rybiński, są częścią składową PKB (ang. GDP). Im większe te nakłady tym większy PKB (przy założeniu, że pozostałe składowe m.in konsumpcja nie zmieniają się). Nakłady te częściowo generują prywatne firmy i gospodarstwa domowe, a częściowo instytucje państwowe - Profesor nazywa tę część inwestycjami publicznymi. Gdyby owe inwestycje publiczne miały powodować, że polska gospodarka radziła sobie bardzo dobrze to musiałyby na nią znacząco wpływać. Jednakże inwestycje publiczne w minionych latach stanowiły tylko ok. 3,5% do 5,5% PKB, co widać na poniższym wykresie. Zmiana tego wskażnika w zakresie ok. 2 punktów procentowych nie była silnym wpływem na gospodarkę, czyż nie? 



Co więcej, nakłady sektora prywatnego - gospodarstw domowych i przedsiębiorstw, które w równym stopniu wliczają się do PKB, są 4-5 krotnie większe niż te ponoszone przez państwo. I jak widać na poniższym wykresie wzrost udziału inwestycji państwowych w 2009 i 2010 r. nie był w stanie zmniejszyć ogólnego spadku udziału inwestycji. To pokazuje dobitnie, jak marny wpływ mają one na gospodarkę.



Z powyższych rozważań wynika, że jeśli W minionych kilku latach polska gospodarka radziła sobie bardzo dobrze, to wbrew temu, co pisze prof. Krzysztof Rybiński nie była to zasługa inwestycji publicznych. Inwestycje publiczne nie wzrastały w zeszłych latach tak bardzo, żeby zwiększyć znacząco PKB. Nadal kilkukrotnie większe znaczenie w tym kontekście mają inwestycje prywatne, które mimo tendencji spadkowej pozostały stabilne.

Odchodząc od tematu - ciekawe czy nakłady brutto na środki trwałe (m.in. drogi, stadiony, linie kolejowe, mosty, budynki, maszyny) ponoszone przez państwo zwrócą się i czy faktycznie poprawiają stan gospodarki? 


Źródła danych:


http://epp.eurostat.ec.europa.eu/cache/ITY_SDDS/EN/tsdec210_esms.htm
epp.eurostat.ec.europa.eu
http://www.stat.gov.pl/gus/5840_12449_PLK_HTML.htm

wtorek, 26 czerwca 2012

Podatek Belki wyniósł 100%

100%! W powyższym przypadku widać, że kwota naliczonych od lokaty odsetek wyniosła 1gr i całą tę kwotę skonfiskował bank na uiszczenie podatku Belki. A w ustawie napisali, że pobiera się 19%, co widać poniżej:
Oczywiście ktoś może powiedzieć, że choć nie jest to zgodne z Ustawą o podatku dochodowym od osób fizycznych, ale co innego jest zapisane we fragmencie ustawy "Ordynacja podatkowa" o zaokrągleniach. Jednakże istnienie dwóch sprzecznych przepisów i stosowanie tego, który jest mniej korzystny dla podatnika nie brzmi uczciwie oraz jest niezgodne z zasadą in dubio pro tributario - w razie wątpliwości na korzyść podatnika, oznaczającą nakaz rozstrzygania na korzyść podatnika, albo przynajmniej zakaz rozstrzygania na jego niekorzyść wszelkich wątpliwości faktycznych oraz prawnych.

niedziela, 3 czerwca 2012

Poniżej 1,5% odsetek z amerykańskich obligacji 10-letnich

Amerykańskie obligacje 10-letnie osiągnęły w piątek cenę, przy której rentowność (odsetki) wynosi 1,47%. Oznacza to, że kupujący te obligacje godzą się na zysk 1,47% rocznie przez 10 lat (o ile rząd USA w tym czasie nie zbankrutuje). Jest to zaskakujące zjawisko zwłaszcza, że:
1. podaż obligacji rządu USA jest bardzo wysoka,
2. wiarygodność kredytowa USA spada,
3. inflacja w USA jest wyższa i wyniosła 2,3% (CPI-U na koniec kwietnia, nieskorygowana sezonowo).

Źródła:
http://finance.yahoo.com/q?s=^TNX
http://www.bls.gov/news.release/cpi.nr0.htm

środa, 23 maja 2012

0% stopa zwrotu z obligacji niemieckich

Dziś odbyła się sprzedaż 2-letnich obligacji przez niemiecki rząd. Wierzyciele (nabywcy, inwestorzy) pożyczyli pieniądze bez procentu (inaczej mówiąc ulokowali środki na 0%). Zatem wolą trzymać 2-letnie obligacje niemieckie niż banknoty euro. Wolą podjąć ryzyko, że niemiecki rząd nie zwróci im tych piniędzy niż nie pożyczać i nie ryzykować wcale, tj. zostać ze wszystkimi swoimi banknotami euro przez kolejne 2 lata. Co to może oznaczać? Być może rynek daje wyraz swojej ocenie w to, że za 2 lata obecne banknoty euro będą mniej warte niż obligacje, które można nimi dzisiaj kupić. Jeśli ta ocena miała być trafna, to obligacje musiałyby zostać spłacone w innej - bardziej wartościowej walucie (czyli euro zostałoby zastąpione inną walutą w Niemczech, a przelicznik byłby niekorzystny dla posiadaczy euro).

Można tę sytuację opisać w inny sposób prowadzący do tych samych wniosków. Posiadanie banknotów euro jest w ocenie rynków finansowych bardziej ryzykowne niż 2-letnich obligacji niemieckich (notabene wiele teorii w finansach opiera się na przeciwnym założeniu, że gotówka jest inwestycją bez ryzyka, a przynajmniej najmniej ryzykowną w przeciwieństwie do obligacji, akcji itp. Może dlatego wiele modeli finansowych zawodzi w obecnych czasach?). Prawdopodobieństwo skrajnych wydarzeń (spadku i wzrostu wartości) jest oceniane jako wyższe w przypadku banknotów euro niż obligacji niemieckich. Zatem przyjmuje się, że ryzyko zmiany waluty w Niemczech jest większe niż bankructwo rządu niemieckiego.

Taka sytuacja zdarzyła się w Niemczech po raz pierwszy w historii. Następne dni mogą przynieść kolejne niespotykane dotąd wydarzenia.

Źródła:
http://uk.reuters.com/article/2012/05/22/uk-bonds-germany-schatz-idUKBRE84L0NA20120522
http://www.spiegel.de/international/germany/germany-issues-long-term-zero-rate-bonds-a-834679.html