wtorek, 11 maja 2010

Nowy pakiet pomocy - tym razem dla całej strefy Euro

Ledwo obiecano 80 mld Euro pożyczki dla Grecji, a już przygotowywany jest kolejny program pomocowy tym razem dla wszystkich krajów Euro. W ubiegły weekend na spotkaniu Ministrów Finansów krajów Unii Europejskiej, przedstawiciele krajów strefy Euro zadeklarowali pakiet pomocowy dla samych siebie wart 750 miliardów Euro. Brak jeszcze szczegółów kto dokładnie i ile za to zapłaci. Wiadomo, że Minister Finansów Wielkiej Brytanii jest przeciwny temu, aby jego kraj miał się dorzucać do tej pomocy, skoro nie będzie mógł z niej korzystać. Wiadomo też, że EBC będzie skupował obligacje krajów strefy Euro, choć jeszcze w zeszły czwartek przedstawiciele tego banku twierdzili stanowczo, że tego nie zrobią. Ugięli się. Pod czyim naciskiem? I to jest bardzo ciekawy aspekt całego zamieszania. Otóż Europejski Bank Centralny, który ma być instytucją niezależną, ulega wpływom polityków. Realizując cele polityków, a nie swoje, może doprowadzić ostatecznie do gorszej sytuacji gospodarczej strefy Euro i zachwiania równowagi gospodarczej pomiędzy jej członkami. Być może spowoduje dodatkowo inne skutki, ale nie chcę przeprowadzać dogłębnej analizy. To wymagałoby ogromnej pracy, przeprowadzenia wielu konsultacji itd. Zapewne powstaną obszerne prace naukowe na ten temat. Żeby było krótko, chcę podkreślić jedynie, że niezależność EBC postulowali politycy i naukowcy - taki był fundament Unii Walutowej. Miało to służyć pewnym celom, a teraz okazuje się, że te cele są już mało ważne. Unia Walutowa się zmienia - wszelkie opinie o przynależności do strefy Euro muszą być zweryfikowane na nowo, bo członkowie tej unii przynależeli do czego innego kilka lat temu, a do czego innego przynależą dziś.

Drugi aspekt sprawy, który jest bardzo ciekawy to wiarygodność nowego programu pomocowego. Kwota 750 mld Euro robi wrażenie. Giełdy wczoraj (poniedziałek) poszybowały w górę bardzo znacznie - takie wzrosty zdarzają się przeciętnie raz na 3 kwartały. Mógł być to znak, że inwestorzy uwierzyli w moc stabilizującą programu, ale chyba nie był. Może był to znak, że podwyższyli swoje prognozy inflacyjne, ale o kondycję zadłużonych krajów strefy Euro nadal się boją, bo np. ubezpieczenie się od niewypłacalności Grecji (mierzone instrumentem finansowym zwanym w skrócie CDS) jest nadal na wysokim poziomie (wyższym niż 12 kwietnia br.), a 3 miesięczny LIBOR spadł 7 maja tylko nieznacznie (http://www.bloomberg.com/apps/news?pid=20601010&sid=aFyBF9wwc5RQ).
Ostatnie dane pokazują, że rynki finansowe nie dają wiary w nowy program pomocowy. LIBOR3M dolarowy dziś urósł, LIBOR 3M EUR nie zmienił się i pozostał na relatywnie wysokim poziomie (0,682%), LIBOR OIS spread wzrósł lekko do 19,3 pkt procentowego. A prostszym wskaźnikiem niepewności na rynkach bankowych niech będzie to, że banki wolą deponować gotówkę w EBC na niższym oprocentowaniu niż drożej pożyczać sobie nawzajem. Jednodniowe depozyty w EBC zwiększyły się do największego poziomu od lipca zeszłego roku. Dopóki ta tendencja się nie odwróci, dopóty, w mojej ocenie, nie nastąpi kontynuacja hossy na giełdach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz