Było dramatycznie. Ostatnie kilka miesięcy upłynęło pod znakiem niepewności na rynkach finansowych - czy Grecja zastąpi Euro Drahmą, czy MFW udzieli Grecji kredytu, czy ESM będzie uznany za zgodny z konstytucją w Niemczech, a więc czy będzie kupował obligacje Hiszpanii, Włoch po preferencyjnych stawkach, czy Merkel pozwoli Draghiemu przeciążyć drukarki EBC, czy gospodarka USA (czy będzie QE3 - nowy plan druku pieniądze przez FED) i Chin wchodzą w recesję itd.
I oto wreszcie nadeszło ukojenie i uchylono drzwi do raju. EBC (Mario Draghi) i FED (Ben Bernanke) zwiększyli skalę swojego działania i zaczęli emitować nieprzebrane ilości pieniędzy. Niczym deszcz, spadający na spieczoną ziemię, pobudza do wzrostu roślinność, sprawia, że wszystko wokół się zieleni, uprawy rosną, drzewa zakwitają, pszczoły wylatują na łąki i sady, świat żyje w pełni - tak i owa emisja pieniędzy spawiła, że kursy akcji wystrzeliły, obligacje rosną, inne papiery (w tym na surowce) również zielenieją, bezrobocie ma maleć, produkcja oraz dobrobyt ma urosnąć. Humor się poprawił. Uwaga! Ta zieleń nie dotyczy Twojego pola.
W związku z tym, że kolejne działania monetarne mają coraz większy i obcenie już ogromny wpływ na los wielu ludzi postanowiłem, że będę starał się pisać również o tym, jak można przeciwdzialać negatywnym skutkom tych działań. Zachęcam również do dzielenia się swoimi opiniami w tym zakresie w komentarzach pod postami.
Najłatwiej przewidywalną konsekwencją ogromnej emisji pieniądza jest spadek jego wartości. Dalej będę używał bardziej precyzyjnego w tym kontekście sformułowania "waluta", zamiast "pieniądz". Zatem ogromnej emisji waluty będzie towarzyszył spadek jej wartości. W zamian zyskiwać będą najpewniej najbliższe substytuty danej waluty, jak np. konkurencyjne waluty, krótkoterminowe papiery wartościowe. W dalszej kolejności zyskiwać mogą złoto, srebro oraz wszystko inne, co wymieniane jest za walutę (czyli prawie wszystko - usługi, towary, nieruchomości, długoterminowe papiery wartościowe itd.). Innymi słowy emisja waluty prowadzi, ceteris paribus (przy innych warunkach niezmienionych), do ogólnego wzrostu poziomu cen - inflacji (cenowej, w odróżnieniu od pieniężnej).
OMT, QE3 i inne formy obecnych emisji walut odbywają się na dużą skalę, w stosunkowo krótkim czasie, gdy inne warunki nie zmieniły i nie zmieniają się znacznie. W związku z tym przyczyniają się do wzrostu cen, zwłaszcza najbliższych substytutów. Widać to po zmianie cen np. wspomnianych krótkoterminowych papierów wartościowych (Markit's CDX North America Investment-Grade Index wzrósł 5.1%), złota (wzrost 2,2%), srebra (4,5%) w jeden dzień. Niestety, konkurencja wśród walut jest stosunkowo niewielka - na świecie jest tylko kilka w miarę niezależnych walut, reszta zależy głównie od dolara amerykańskiego. Dodatkowo konkurencja w tym obszarze jest stanowczo ograniczana przez różne reżimy, więc szanse na powstanie nowych, innych walut są znikome.
Napisałem, że zieleń roztaczana przez banki centralne EBC i FED nie dotyczy Twoje pola. To dlatego, że najprawdopodobniej posiadasz bezpośrednio lub pośrednio walutę EUR lub USD i spadek jej wartości to także Twój koszt.
Linki do źródeł:
http://www.nasdaq.com/article/us-stocks-surge-on-new-fed-bond-buying-plan-20120913-01334